Sosnowiec

Zadźgał rodziców nożem. Sąd Apelacyjny utrzymał dożywocie

today05.11.2025 20:46

Tło
share close

Kara dożywocia dla 33-letniego Piotra B. z Sosnowca, który brutalnie zamordował swoich rodziców, jest już prawomocna. We wtorek Sąd Apelacyjny w Katowicach w pełni podtrzymał wyrok pierwszej instancji, odrzucając apelację obrony, która domagała się złagodzenia kary.

Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu, Bartosz Kilian, sąd odwoławczy nie przychylił się do wniosku obrońcy oskarżonego. Obrona domagała się zmiany wyroku i wymierzenia kary 16 lat pozbawienia wolności.

– „Sąd stanął na stanowisku, że kara dożywotniego pozbawienia wolności jest jedyną karą adekwatną do stopnia zawinienia skazanego oraz społecznej szkodliwości przypisanych mu czynów” — przekazał w komunikacie prokurator Kilian.

Dożywocie z obostrzeniem i 200 tys. zł dla brata

Pierwszy wyrok w tej wstrząsającej sprawie zapadł w marcu tego roku przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu. Ze względu na charakter sprawy, proces toczył się z wyłączeniem jawności.

Sąd pierwszej instancji orzekł karę dożywotniego pozbawienia wolności dla Piotra B. Jednocześnie zastrzegł, że skazany będzie mógł ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie najwcześniej po upływie 35 lat.

To nie jedyne konsekwencje. Sąd wymierzył mu również jednostkowe kary za inne przestępstwa, których dopuścił się przy okazji zbrodni, w tym za kradzież samochodu i dokumentów należących do ofiar. Dodatkowo, Piotr B. został zobowiązany do wypłaty 200 tysięcy złotych zadośćuczynienia na rzecz oskarżyciela posiłkowego, którym w procesie był jego brat.

Zbrodnia i ucieczka do Warszawy

Do tragedii doszło wczesnym rankiem 11 lutego 2024 roku w domu jednorodzinnym przy ulicy Wapiennej w Sosnowcu. Znaleziono tam zwłoki 66-letniej Ewy i 67-letniego Marka B. Małżeństwo miało liczne rany cięte i kłute zadane nożem.

Śledczy szybko ustalili, że sprawcą jest syn ofiar. Piotr B. bezpośrednio po zbrodni ukradł samochód ojca i rozpoczął ucieczkę, początkowo kierując się w stronę czeskiej granicy.

Jego plan jednak uległ zmianie. Mężczyzna porzucił auto w Zabrzu, a następnie autostopem dotarł do Warszawy. Tam, w stolicy, podszedł do kierowcy autobusu miejskiego i niespodziewanie oświadczył mu, że zamordował swoich rodziców. Kierowca natychmiast wezwał policję, która zatrzymała 33-latka.

W trakcie śledztwa Piotr B. był kilkukrotnie przesłuchiwany. Przyznał się do popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów i składał obszerne wyjaśnienia. Od momentu zatrzymania przebywa w areszcie.

Autor: Redakcja Radia EXPRESS FM

Oceń