Dramat w Orzeszu: matka i córka straciły fortunę

Dwie mieszkanki Orzesza przekazały oszustom reklamówkę, w której było 350 tysięcy złotych. Kobiety były przekonane, że skontaktowali się z nimi policjanci zwalczający fałszerzy pieniędzy.

Na telefon stacjonarny 58-latki zadzwonił mężczyzna, który podając się za „policjanta” oświadczył, że starsi ludzie płacą w aptekach fałszywymi banknotami. Zaoferował pomoc w sprawdzeniu autentyczności jej banknotów na specjalnej maszynie, którą rzekomo posiadał w samochodzie. 
Kobieta, wraz ze swoją 89-letnią matką, zebrały wszystkie pieniądze znajdujące się w domu. Gdy pod ich dom przyszedł rzekomy funkcjonariusz, przekazały mu reklamówkę, w której było 350 tysięcy złotych. 
Emocje, manipulacja i wywieranie presji czasu przez oszusta, zadziałały na kobiety. W efekcie czego straciły oszczędności życia.

Policjanci przypominają: przestępcy nie mają żadnych skrupułów i są bezwzględni. Wykorzystują łatwowierność i dobroduszność seniorów, aby wzbogacić się kosztem ludzkiego nieszczęścia.
Funkcjonariusze apelują aby nie wierzyć w historie opowiadane nam przez telefon, nie przekazywać nikomu pieniędzy i nigdy nikomu nie zdradzali danych dostępowych do naszego konta, czyli loginu i hasła. 
Jeśli ktoś żąda od nas pieniędzy, zwłaszcza podając się za policjanta lub prokuratora, zadzwońmy do kogoś z rodziny, zapytajmy o radę sąsiada lub zadzwońmy pod numer alarmowy 112.
Policjanci nie angażują do swoich akcji osób cywilnych. Nie przyjmują pieniędzy na przechowanie i nie zabezpieczają ich na specjalnych kontach, nie wysyłają po nie kurierów, nie zlecają by wrzucać je do śmietników, czy zostawić pod drzewami.
Funkcjonariusze nigdy nie dzwonią do osób postronnych, wypytując ich o numer konta, hasło dostępu do niego czy oszczędności.