Z bezpieczeństwem nie ma żartów: dwa incydenty na lotnisku

Śląski Oddział Straży Granicznej

Dwie interwencje, jednego dnia, przeprowadzili funkcjonariusze Straży Granicznej na lotnisku w Pyrzowicach. Przeprowadzono tam ewakuację i uruchomiono specjalistyczny sprzęt.

Do pierwszego incydentu doszło podczas odprawy bagażowej: jeden z pasażerów powiedział, że ma w walizce dynamit. Na miejsce wezwano funkcjonariuszy Zespołu Interwencji Specjalnych, którzy sprawdzili jego bagaż.
48-letni mieszkaniec Czerwionki-Leszczyn mówił, że to miał być żart. Sytuacja nie spowodowała zagrożenia i nie doprowadziła do opóźnień lotów, ale konsekwencje dla sprawcy były poważne. Mężczyzna nie został wpuszczony na pokład samolotu i nie poleciał do Egiptu. Musi też zapłacić 500 zł mandatu. 

Tego samego dnia przeprowadzono akcję w terminalu pasażerskim C. W strefie ogólnodostępnej znajdował się bagaż pozostawiony bez opieki. Na lotnisku powołano sztab kryzysowy i ewakuowano około 60 osób.
Do rozpoznania minersko-pirotechnicznego wykorzystano specjalistyczny samochód, robot i kombinezon oraz urządzenie rentgenowskie. 
Na szczęście, nie wykryto zagrożenia.
Kilka godzin później po bagaż zgłosił się jego właściciel, 31-letni obywatel Szwecji.  Został ukarany mandatem w wysokości 500 zł.

Straż Graniczna traktuje bardzo poważnie wszelkiego rodzaju zgłoszenia o podłożeniu bomby, jak również żarty dotyczące rzekomego posiadania przez podróżnych w bagażu materiałów wybuchowych.
Informacje takie są zawsze skrupulatnie weryfikowane. Konsekwencją nieprzemyślanych działań może być nałożenie na osobę mandatu karnego, utrata biletu lotniczego, zatrzymanie, jak również zarzuty prokuratorskie.