Bazgroły zamalowane. Uliczni twórcy stworzyli tu swoje graffitiNatalia SiutaNatalia Siuta

Bazgroły zamalowane. Uliczni twórcy stworzyli tu swoje graffiti

W miejscu wulgarnych bohomazów - w jednym z przejść podziemnych w Tychach - zagościło graffiti z prawdziwego zdarzenia. Prezentują się tu m.in. ogromny fioletowy krasnal, czarno-biała modelka w stylowych okularach, czy wesoły napis "ELO", eksplodujący kaskadą kolorowych kształtów. Przemiana nastąpiła z inicjatywy ulicznych artystów.

Te i inne wielkoformatowe malowidła można podziwiać w przejściu podziemnym, jakie znajduje pod skrzyżowaniem ulic Beskidzkiej i Targiela.

Za realizację odpowiada grupa ulicznych artystów, którzy od wielu lat w ten sposób ozdabiają m.in. Tychy. Ich prace można podziwiać na przykład na Żwakowie, na osiedlach C i R H, T czy wzdłuż trasy DK1 (wysokość zjazdu na al. Piłsudskiego).

- Dotychczas malowaliśmy głównie na garażach, czy innych prywatnych budynkach. Niestety, pomimo uzyskania zgody właścicieli zdarzało się, że po czasie nasze prace były zamalowywane na przykład przy okazji remontu i nie mieliśmy na to żadnego wpływu - mówi Michał Banert, tyszanin, który był jednym ze współtwórców nowego muralu.

Wcześniejszy wygląd przejścia odstraszał. Po metamorfozie wulgarne hasła i bazgroły zastąpiły kolorowe malowidła i napisy. Pokryto nimi nie tylko ściany, ale też zewnętrzne przyczółki obiektu.

POSŁUCHAJ

Nowe graffiti zajmuje obszar o powierzchni 120 metrów kwadratowych. Pracowało nad nim ośmioro ulicznych artystów.

- Na tę propozycję przystaliśmy bez wahania i to z dwóch powodów. Po pierwsze: zdjęcia, jakie zostały dołączone do wniosku, wskazywały, że rozmawiamy ze specjalistami, a po drugie: i tak planowaliśmy malowanie tego tunelu, bo ściany przejścia były pomazane przez wandali. Tym razem zamiast na białą farbę, postawiliśmy na twórców - mówi Artur Kruczek, dyrektor Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Tychach.

SZCZEGÓŁY W MATERIALE - POSŁUCHAJ

Przejście podziemne pod DK1 w rejonie ul. Targiela, to jedno z dwóch miejsc, gdzie będziemy mogli podziwiać graffiti wykonane przez śląskich twórców. Gdzie pojawi się kolejny mural? Na razie to tajemnica.

- Wbrew pozorom znalezienie dobrej ściany nie jest proste. W środowisku writer-ów funkcjonuje zasada: kto pierwszy, ten lepszy, a to oznacza, że nie zamalowujemy nawzajem swoich prac. Z małymi wyjątkami np. kiedy praca została zdewastowana lub "odpadła", bo elewacja jest w słabej kondycji, czego nie można powiedzieć o ścianach udostępnionych nam przez MZUiM - dodaje Michał Banert.

Realizacja tego projektu w całości została wykonana ze środków twórców. Koszt samych materiałów to około 4 tys. zł. W planach są już kolejne murale.

(fot. MZUiM Tychy)



Zobacz inne wiadomości tego autora: