Zaskakujący finał akcji ratowniczej 40 metrów nad ziemiąPiotr FilasPiotr Filas

Zaskakujący finał akcji ratowniczej 40 metrów nad ziemią

Strażacy ze specjalnej grupy ratownictwa wysokościowego prowadzili akcję w Rudzie Śląskiej. Z kabiny dźwigu budowlanego sprowadzili na ziemię 34-letniego pracownika. Były podejrzenia, że mężczyzna zasłabł w kabinie.

We wtorek 27 maja, około godziny 12.00 na numer alarmowy zadzwonił kierownik budowy, który nie mógł się skontaktować ze swoim pracownikiem - operatore kilkudziesięciometrowego dźwigu
 

Akcja na wysokości w Rudzie Śląskiej Goduli

Nietypowa akcja prowadzona była na terenie budowy w rejonie ulicy Ziętka. Na miejsce wezwano strażaków i załogę pogotowia ratunkowego.
Po pewnym czasie udało się nawiązać połączenie z operatorem żurawia. Wtedy pojawiły się wątpliwości dotyczące stanu jego trzeźwości. 
Mężczyznę z kabiny dźwigu, znajdującej się na wysokości 40 metrów sprowadzili strażacy.  
 

Nietrzeźwy pracownik budowlany - to operator kilkudziesięciometrowego dźwigu!

Kiedy mężczyzna bezpiecznie znalazł się na ziemi policjanci sprawdzili jego stan trzeźwości. Okazało się, że operator żurawia - 34-letni mieszkaniec Zabrza - miał w swoim organizmie blisko promil alkoholu. 
Z relacji funkcjonariuszy wynika, że w kabinie dźwigu znalezione zostały puste butelki po alkoholu.

Teraz policjanci z Rudy Śląskiej sprawdzają, czy swoim zachowaniem 34-latek nie naraził innych osób na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub nawet życia. 
Jeżeli zarzuty potwierdzą się, nieodpowiedzialnemu mężczyźnie, zgodnie z kodeksem karnym, będzie groziła kara nawet do 3 lat więzienia. 
Czekają go zapewne również surowe konsekwencje dyscyplinarne - ze zwolnieniem z pracy włącznie.



Zobacz inne wiadomości tego autora: